Poszła tam przeklinając się w duchu za swoją naiwność. No bo
właściwie po co tam idzie? Żeby kolejny raz zszargać sobie nerwy? Tak, bo to na
pewno tak się skończy ponieważ nie mogła powiedzieć, żeby odczuwała jakąś szczególną
przyjemność podczas oglądania gęby tego zadufanego w sobie
bramkarzyny. Czy źle go oceniała? Niewykluczone, każdy ma przecież prawo do
błędów, ale co miała myślec, ten mężczyzna stanowczo za bardzo namieszał w jej życiu i to w
ciągu kilku dni!
Już na nią czekał. Siedział przy stoliku nieopodal wejścia i
właśnie podpisywał plecak małej dziewczynce z dwoma, blond kucykami po bokach
głowy. Zapewne gdyby Anastasia nie była wciąż na niego zła ten widok pewnie by ją
rozczulił. Radość dziewczynki była ogromna. Iker też nie był jakoś specjalnie
niezadowolony z jej obecności. Najwyraźniej lubił dzieci… Tylko dlaczego
jeszcze nie miał własnych? Pewnie byłby dobrym ojcem. Nie każdy piłkarz
przedkłada karierę nad rodzinę i sprawy prywatne. Doskonale zdawała sobie
sprawę, że są wyjątki, jak gdyby sama do takiej właśnie rodziny należała, a
może raczej adekwatne byłoby stwierdzenie, że zamierzała ją stworzyć.
Zapragnęła się wycofać. Wrócić do domu i wysłać mu
lakonicznego sms’a z tandetną wymówką.
Ale on już ją dostrzegł. Uśmiechnął się, przez co wydawał się jeszcze bardziej
atrakcyjny. Tak, ten olśniewający uśmiech połączony z zadziornym spojrzeniem niezaprzeczalnie
ujmował mu lat, ale ją coraz bardziej irytował, a może onieśmielał? Nie
potrafiła tego sprecyzować. Przy nim niczego nie umiała sprecyzować.
– Cześć. – Rzuciła niedbale i czym prędzej usiadła na
krześle naprzeciwko miejsca Ikera jeszcze zanim zdążył je przed nią odsunąć. Gentleman,
dobre sobie. Jeśli tak samo nieporadnie odsuwa krzesła jak wchodzi ludziom w
drogę rujnując przy okazji ich życie to ona mu podziękuje. Nie będzie
ryzykować, nie zamierza sprawdzać wytrzymałości a może raczej miękkości podłogi
przy pomocy swoich czterech liter. – A więc o co chodzi? – Zapytała krzyżując
ręce na piersiach.
– A może najpierw „jak miło cię widzieć Iker! co u ciebie?
stęskniłam się.” – Zagadnął opierając łokcie na stoliku i nieco nachylając się
w jej stronę. Zawadiacki uśmiech nie znikał z jego twarzy. Cieszył się, że
przyszła. Może uda mu się nawet ją do siebie przekonać? Ale to powoli, metodą
małych kroczków, już za bardzo ją do siebie zniechęcił. Stwierdził wracając
myślami do tamtego feralnego dnia kiedy przez niego wyleciała z pracy.
Nic nie odpowiedziała, siedziała tylko i wpatrywała się w
jego ciemne oczy. Doceniała, że próbował być miły, ale bez przesady.
– Znalazłem! Znalazłem ci pracę! – Odparł triumfalnie przy
tym obserwując jej reakcję. Właściwie… spłynęło to po niej jak po kaczce. A
czego on się kurwa spodziewał? Że rzuci mu się na szyję? Pewnie znowu myślała,
że sobie żartuje.
– Mamy chyba odmienne poczucie humoru.. – Stwierdziła ze
stoickim spokojem wstając i chwytając tym samym swoją niewielką torebkę. A
jednak trafił z tymi żartami! Dziwne, bo do brunetki raczej nie pasowało miano
przewidywalnej. Momentami byłby w stanie oddać wszystko by móc odgadnąć jej myśli.
– Ja naprawdę nie żartuję. Zostań proszę… – Złapał ją za
łokieć zmuszając tym samym by na niego spojrzała. Sama nie wie dlaczego ale mu
uwierzyła.
Wreszcie zjawiła się kelnerka. Anastasia była wręcz
zażenowana tym, jak bardzo dziewczyna kleiła się do bramkarza. Zaraz, czy on
nie ma narzeczonej?
Prawda była taka, że Iker nawet tego nie zauważał.
– Poproszę kawę. Dwie kawy. – Spojrzał porozumiewawczo na
Anę ale ona tylko pokręciła głową.
– Sok, najlepiej pomarańczowy.. –
– i dwa ciastka. – Wtrącił się Casillas.
– jedno ciastko. – Sprecyzowała brunetka a kelnerka zapisała
to w swoim notesiku.
– Czy to już
wszystko? –
– Tak. – Zgodnie kiwnęli głową a kelnerka niechętnie
odeszła od ich stolika.
– Zawsze taka jesteś? –
– Jaka? – Zmierzyła go wzrokiem.
– Taka… przekorna. –
– Nie nazwałabym tego tak. Nie lubię gdy ktoś za mnie
decyduje. Nie jestem małą dziewczynką, nie zauważyłeś? –
Zauważył i to aż za bardzo, przecież był facetem. I
cholera, miał Sarę, ale Sara przy Anastasii schodziła na dalszy plan. Nie umiał
tego wytłumaczyć. Był zafascynowany ową brunetką. Ktoś, kto stwierdził, że
wszystkie kobiety są takie same nie znał Any. Było w niej coś, co nie dawało mu
spokoju. Jakby miała jakąś tajemnicę, którą skrywała przed całym światem a już
na pewno przed nim. A może po prostu nie chciała go wpuścić do swojego życia? Jakby
bała się do kogoś przywiązać… Tak, chyba tak.
– Wracając do meritum, mam dla ciebie pewną propozycję… –
– Mam być panią do towarzystwa? – Rzuciła kpiąco trącając
palcami kryształowy wazon z kwiatami stojący na środku stolika. – Tak, to byłby
szczyt moich marzeń. – Jej słowa już dawno nie były tak mocno przesycone
ironią.
– Dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło. – Przerwał bo
wróciła kelnerka z zamówieniem. Postawiła przed Anastasią sok za który
ta podziękowała skinieniem głowy.
– Hm, ciastko też jest dla mnie. – Dodała.
– Jak to? A ja? – Zapytał autentycznie zaskoczony Iker wrzucając dwie kostki cukru
do swojej kawy. –
– Ty nie zasłużyłeś.
– Odparła z satysfakcją i ostentacyjnie
uniosła widelczyk z kawałkiem szarlotki do ust.
– Daj chociaż
spróbować. – Chwycił jej dłoń. Nie wiedziała czy bardziej denerwował ją on, czy
zapach kawy roznoszący się w powietrzu i atakujący jej nozdrza.
– Nie ma mowy. – Chwyciła widelczyk w drugą rękę i
uśmiechnęła się złośliwie próbując ciasta. Iker skapitulował i powrócił do
wcześniejszego tematu.
– Mogłabyś pracować dla Mourinho. O, właściwie o wilku mowa.
– Powiedział spoglądając w kierunku wejścia w którym pojawił się starszy mężczyzna w garniturze.
– A niby kto to jest? – Zapytała lekceważąco.
– Trener Realu Madryt. Tylko nie narób mi wstydu! – Rzucił
Iker przez zaciśnięte zęby.
Casillas uścisnął mężczyźnie dłoń.
– Jose Mourinho. – Przedstawił się.
– Anastasia Weyden. – Mourinho zmrużył na chwilę powieki.
Dałby sobie głowę uciąć, że gdzieś już słyszał to nazwisko.
– Iker bardzo panią zachwalał.. – Ana powstrzymała się żeby
nie prychnąć kiedy kątem oka spojrzała na bramkarza. – więc postanowiłem dać
pani szansę. Skoro mamy razem pracowac może opowie mi pani coś o sobie? –
– No dobrze, hm. Urodziłam się we Włoszech, mam 26 lat. Doskonale znam
angielski, hiszpański no i oczywiście włoski. Ukończyłam studia prawnicze.
Praktykowałam w jednej z kancelarii w Turynie, ale z przyczyn osobistych
musiałam zrezygnować i... obecnie mieszkam tu, w Madrycie. –
To był chyba najdłuższy monolog jaki miał miejsce w jej
wykonaniu. Stwierdził Iker dokładnie analizując każde słowo.
– Niestety teraz poświęcałam się mniej konstruktywnym
zajęciom. Nie łatwo jest znaleźć pracę.. –
– jak i nie łatwo jest znaleźć odpowiedzialnego pracownika.
– Dokończył z uśmiechem Mou. – Proszę przyjść jutro, wytłumaczę pani na czym
będą polegały pani obowiązki, niestety teraz muszę was przeprosić, czas mnie
nagli. Mam kolejne spotkanie w dodatku na drugim końcu miasta. – Pożegnał się.
– A! I zapomniałbym! – Dodał obracając się przez ramię. – Pojutrze odbędzie się
bankiet, skorzystam z okazji i właśnie tam oficjalnie przedstawię panią chłopakom.
– I jak? – Zapytał Casillas.
– Właściwie nieźle się zapowiada. Zastanawia mnie tylko
gdzie jest haczyk. – Stwierdziła śmiało spoglądając w oczy Ikerowi.
– Jaki haczyk? –
– Właśnie, ty mi powiedz. –
– Nie wymyślaj. Też się zbieram. – Dopił kawę. – Po południu
mam trening i jeszcze masę spraw do załatwienia. Nie zapomnij o bankiecie i co
najważniejsze ubierz się ładnie. – Mrugnął. – Do zobaczenia – Rzucił wesoło
kładąc dłoń na jej ramieniu.
_______________________________________
od teraz rozdziały będą pojawiały się co tydzień, może przynajmniej tym zrekompensują swoją długość. ;>
zapraszam na końcówkę. deutsch-herz.blogspot.com pozdrawiam. ;>
Świetny rozdział. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili:
http://my-hard-love.blogspot.com/
Switny rozdzial :-)
OdpowiedzUsuńwspaniały ! nie mogę się doczekać kolejnego *_*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
zapraszam na nowy blog http://love-you-so-much-ever.blogspot.com/
Usuńoraz
http://lewy-go-away.blogspot.com/
Jestem cholernie ciekawa jak ułoży się współpraca dziewczyny z Realem. Czy ktoś jeszcze będzie się starał o jej względy? Czekam z niecierpliwością na następny ;)
OdpowiedzUsuńKolejny wspaniały rozdział ;) Jestem ciekawa jak się potoczy ten cały bankiet ;) Czekam na nowość ;*
OdpowiedzUsuńZałatwił jej prace jaki kochany xdd Nie mogę się doczekać jak pozna wszystkich zgredów :P
OdpowiedzUsuńNowy ; http://m-i-marianna.blogspot.com/
UsuńSuper rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :*
Pozdrawiam ;3
Ciesze się, że Iker postanowił jej pomóc. Propozycja pracy niczego sobie, brałabym w ciemno :D A numer z ciastkiem rewelacja :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zapraszam do siebie na 26:
OdpowiedzUsuńmanutdlov.blogspot.com
http://freedoomcry.blogspot.com/2013/05/rozdzia-8.html zapraszam na rozdział 8 :))
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ;D Masz fajny styl pisania ;P
OdpowiedzUsuńZnalazłam trochę czasu, przeczytałam i jestem pod wrażeniem. Super piszesz! Czyta się z lekkością i uśmiechem na twarzy.
OdpowiedzUsuńWspółpraca z Realem ? Kusząca propozycja, ciekawe jak to dalej potoczysz :)
P.S: jeśli masz ochotę to zapraszam na coś nowego na
kosztowne-bledy-mlodosci.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Hej!
OdpowiedzUsuńChciałabym zacząć pisać kolejne opowiadanie i chciałabym zapytać czy masz może pomysł jaki piłkarz mógłby zostać głównym bohaterem? Jeżeli mogłabyś prosiłabym o wyrażenie swojego zdania na moim starym blogu : you-can-fix-everything.blogspot.com
Buziaki
Dobrze, że Casillas jej pomógł. W końcu to przez niego ją zwolnili. I oczywiście jestem ciekawa jak ułoży jej się praca w Realu. Pozdrawiam i czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńZapraszam na prolog na moim nowym blogu:
http://we-can-feel-your-halo.blogspot.com/
Buziaki
Kurcze, ale mam niedosyt! Strasznie mnie kręci to opowiadanie, bo w końcu to Real i fakt, że no... dobra mi wystarczy, że to Real i od razu mam przed oczami 744783748172172 historii, co może dziać się dalej... ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość :DDD
nowy na escenas-de-la-vida.blogspot.com :>
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://zabraklo-szczescia.blogspot.com/ gdzie pojawił się nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://volvere10.blogspot.com/ Zapraszam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńRandka z Ikerem i do tego jeszcze praca w Realu. Farciara z tej Any :D Informuj mnie proszę o nowych rozdziałach na http://bluecuracaao.blogspot.com/ (i zapraszam na trzeci rozdział, gdybyś miała ochotę :) )
OdpowiedzUsuńHmm, hmm... Teraz to się dopiero zacznie ;P Anastasia ma silną osobowość, tak... Ale - Iker ma rację - rzeczywiście jest skryta, ciekawe - dlaczego. No nic, czas pokaże :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdział 12 ! http://me-gusta-fcb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNowy projekt na:
OdpowiedzUsuńhttp://wszystkosiezdarzy.blogspot.com/
Zapraszam:)
Nowość na http://listentoyourheartx3.blog.pl/ :))
OdpowiedzUsuńZ tym ciastem było prze <3 i z tym drzwiami XD
OdpowiedzUsuńWspaniale piszesz, czekam na kolejny rozdział :)
Zapraszam do mnie:
http://madristaforever10.blogspot.com/
randka z Ikerem. Marzenia :D
OdpowiedzUsuńzapraszam cię do mnie na
http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/