czwartek, 9 maja 2013

Four - "Mam być panią do towarzystwa?"


Poszła tam przeklinając się w duchu za swoją naiwność. No bo właściwie po co tam idzie? Żeby kolejny raz zszargać sobie nerwy? Tak, bo to na pewno tak się skończy ponieważ nie mogła powiedzieć, żeby odczuwała jakąś szczególną przyjemność podczas oglądania gęby tego zadufanego w sobie bramkarzyny. Czy źle go oceniała? Niewykluczone, każdy ma przecież prawo do błędów, ale co miała myślec, ten mężczyzna stanowczo za bardzo namieszał w jej życiu i to w ciągu kilku dni! 
Już na nią czekał. Siedział przy stoliku nieopodal wejścia i właśnie podpisywał plecak małej dziewczynce z dwoma, blond kucykami po bokach głowy. Zapewne gdyby Anastasia nie była wciąż na niego zła ten widok pewnie by ją rozczulił. Radość dziewczynki była ogromna. Iker też nie był jakoś specjalnie niezadowolony z jej obecności. Najwyraźniej lubił dzieci… Tylko dlaczego jeszcze nie miał własnych? Pewnie byłby dobrym ojcem. Nie każdy piłkarz przedkłada karierę nad rodzinę i sprawy prywatne. Doskonale zdawała sobie sprawę, że są wyjątki, jak gdyby sama do takiej właśnie rodziny należała, a może raczej adekwatne byłoby stwierdzenie, że zamierzała ją stworzyć. 
Zapragnęła się wycofać. Wrócić do domu i wysłać mu lakonicznego sms’a  z tandetną wymówką. Ale on już ją dostrzegł. Uśmiechnął się, przez co wydawał się jeszcze bardziej atrakcyjny. Tak, ten olśniewający uśmiech połączony z zadziornym spojrzeniem niezaprzeczalnie ujmował mu lat, ale ją coraz bardziej irytował, a może onieśmielał? Nie potrafiła tego sprecyzować. Przy nim niczego nie umiała sprecyzować.
– Cześć. – Rzuciła niedbale i czym prędzej usiadła na krześle naprzeciwko miejsca Ikera jeszcze zanim zdążył je przed nią odsunąć. Gentleman, dobre sobie. Jeśli tak samo nieporadnie odsuwa krzesła jak wchodzi ludziom w drogę rujnując przy okazji ich życie to ona mu podziękuje. Nie będzie ryzykować, nie zamierza sprawdzać wytrzymałości a może raczej miękkości podłogi przy pomocy swoich czterech liter. – A więc o co chodzi? – Zapytała krzyżując ręce na piersiach.
– A może najpierw „jak miło cię widzieć Iker! co u ciebie? stęskniłam się.” – Zagadnął opierając łokcie na stoliku i nieco nachylając się w jej stronę. Zawadiacki uśmiech nie znikał z jego twarzy. Cieszył się, że przyszła. Może uda mu się nawet ją do siebie przekonać? Ale to powoli, metodą małych kroczków, już za bardzo ją do siebie zniechęcił. Stwierdził wracając myślami do tamtego feralnego dnia kiedy przez niego wyleciała z pracy.
Nic nie odpowiedziała, siedziała tylko i wpatrywała się w jego ciemne oczy. Doceniała, że próbował być miły, ale bez przesady.
– Znalazłem! Znalazłem ci pracę! – Odparł triumfalnie przy tym obserwując jej reakcję. Właściwie… spłynęło to po niej jak po kaczce. A czego on się kurwa spodziewał? Że rzuci mu się na szyję? Pewnie znowu myślała, że sobie żartuje.
– Mamy chyba odmienne poczucie humoru.. – Stwierdziła ze stoickim spokojem wstając i chwytając tym samym swoją niewielką torebkę. A jednak trafił z tymi żartami! Dziwne, bo do brunetki raczej nie pasowało miano przewidywalnej. Momentami byłby w stanie oddać wszystko by móc odgadnąć jej myśli.  
– Ja naprawdę nie żartuję. Zostań proszę… – Złapał ją za łokieć zmuszając tym samym by na niego spojrzała. Sama nie wie dlaczego ale mu uwierzyła.
Wreszcie zjawiła się kelnerka. Anastasia była wręcz zażenowana tym, jak bardzo dziewczyna kleiła się do bramkarza. Zaraz, czy on nie ma narzeczonej?
Prawda była taka, że Iker nawet tego nie zauważał.
– Poproszę kawę. Dwie kawy. – Spojrzał porozumiewawczo na Anę ale ona tylko pokręciła głową.
– Sok, najlepiej pomarańczowy.. –
– i dwa ciastka. – Wtrącił się Casillas.
– jedno ciastko. – Sprecyzowała brunetka a kelnerka zapisała to w swoim notesiku.
  Czy to już wszystko? – 
  Tak. –  Zgodnie kiwnęli głową a kelnerka niechętnie odeszła od ich stolika.
– Zawsze taka jesteś? –
– Jaka? – Zmierzyła go wzrokiem.
– Taka… przekorna. –
– Nie nazwałabym tego tak. Nie lubię gdy ktoś za mnie decyduje. Nie jestem małą dziewczynką, nie zauważyłeś? –
Zauważył i to aż za bardzo, przecież był facetem. I cholera, miał Sarę, ale Sara przy Anastasii schodziła na dalszy plan. Nie umiał tego wytłumaczyć. Był zafascynowany ową brunetką. Ktoś, kto stwierdził, że wszystkie kobiety są takie same nie znał Any. Było w niej coś, co nie dawało mu spokoju. Jakby miała jakąś tajemnicę, którą skrywała przed całym światem a już na pewno przed nim. A może po prostu nie chciała go wpuścić do swojego życia? Jakby bała się do kogoś przywiązać… Tak, chyba tak. 
– Wracając do meritum, mam dla ciebie pewną propozycję… –
– Mam być panią do towarzystwa? – Rzuciła kpiąco trącając palcami kryształowy wazon z kwiatami stojący na środku stolika. – Tak, to byłby szczyt moich marzeń. – Jej słowa już dawno nie były tak mocno przesycone ironią. 
– Dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło. – Przerwał bo wróciła kelnerka z zamówieniem. Postawiła przed Anastasią sok za który ta podziękowała skinieniem głowy. 
– Hm, ciastko też jest dla mnie. – Dodała.
– Jak to? A ja? – Zapytał autentycznie zaskoczony Iker wrzucając dwie kostki cukru do swojej kawy. –
  Ty nie zasłużyłeś. –  Odparła z satysfakcją i ostentacyjnie uniosła widelczyk z kawałkiem szarlotki do ust.
  Daj chociaż spróbować. – Chwycił jej dłoń. Nie wiedziała czy bardziej denerwował ją on, czy zapach kawy roznoszący się w powietrzu i atakujący jej nozdrza. 
– Nie ma mowy. – Chwyciła widelczyk w drugą rękę i uśmiechnęła się złośliwie próbując ciasta. Iker skapitulował i powrócił do wcześniejszego tematu.
– Mogłabyś pracować dla Mourinho. O, właściwie o wilku mowa. – Powiedział spoglądając w kierunku wejścia w którym pojawił się starszy mężczyzna w garniturze. 
– A niby kto to jest? – Zapytała lekceważąco.
– Trener Realu Madryt. Tylko nie narób mi wstydu! – Rzucił Iker przez zaciśnięte zęby.
Casillas uścisnął mężczyźnie dłoń.
– Jose Mourinho. – Przedstawił się. 
– Anastasia Weyden. – Mourinho zmrużył na chwilę powieki. Dałby sobie głowę uciąć, że gdzieś już słyszał to nazwisko.
– Iker bardzo panią zachwalał.. – Ana powstrzymała się żeby nie prychnąć kiedy kątem oka spojrzała na bramkarza. – więc postanowiłem dać pani szansę. Skoro mamy razem pracowac może opowie mi pani coś o sobie? –
– No dobrze, hm. Urodziłam się we Włoszech, mam 26 lat. Doskonale znam angielski, hiszpański no i oczywiście włoski. Ukończyłam studia prawnicze. Praktykowałam w jednej z kancelarii w Turynie, ale z przyczyn osobistych musiałam zrezygnować i... obecnie mieszkam tu, w Madrycie. – 
To był chyba najdłuższy monolog jaki miał miejsce w jej wykonaniu. Stwierdził Iker dokładnie analizując każde słowo.
– Niestety teraz poświęcałam się mniej konstruktywnym zajęciom. Nie łatwo jest znaleźć pracę.. –
– jak i nie łatwo jest znaleźć odpowiedzialnego pracownika. – Dokończył z uśmiechem Mou. – Proszę przyjść jutro, wytłumaczę pani na czym będą polegały pani obowiązki, niestety teraz muszę was przeprosić, czas mnie nagli. Mam kolejne spotkanie w dodatku na drugim końcu miasta. – Pożegnał się. – A! I zapomniałbym! – Dodał obracając się przez ramię. – Pojutrze odbędzie się bankiet, skorzystam z okazji i właśnie tam oficjalnie przedstawię panią chłopakom. 

– I jak? – Zapytał Casillas.
– Właściwie nieźle się zapowiada. Zastanawia mnie tylko gdzie jest haczyk. – Stwierdziła śmiało spoglądając w oczy Ikerowi.
– Jaki haczyk? –
– Właśnie, ty mi powiedz. –
– Nie wymyślaj. Też się zbieram. – Dopił kawę. – Po południu mam trening i jeszcze masę spraw do załatwienia. Nie zapomnij o bankiecie i co najważniejsze ubierz się ładnie. – Mrugnął. – Do zobaczenia – Rzucił wesoło kładąc dłoń na jej ramieniu.


_______________________________________
od teraz rozdziały będą pojawiały się co tydzień, może przynajmniej tym zrekompensują swoją długość. ;> 
zapraszam na końcówkę. deutsch-herz.blogspot.com pozdrawiam. ;>

28 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Czekam na następny :)
    Zapraszam w wolnej chwili:
    http://my-hard-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniały ! nie mogę się doczekać kolejnego *_*
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam na nowy blog http://love-you-so-much-ever.blogspot.com/
      oraz
      http://lewy-go-away.blogspot.com/

      Usuń
  3. Jestem cholernie ciekawa jak ułoży się współpraca dziewczyny z Realem. Czy ktoś jeszcze będzie się starał o jej względy? Czekam z niecierpliwością na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny wspaniały rozdział ;) Jestem ciekawa jak się potoczy ten cały bankiet ;) Czekam na nowość ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Załatwił jej prace jaki kochany xdd Nie mogę się doczekać jak pozna wszystkich zgredów :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ;)
    Czekam na kolejny :*
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciesze się, że Iker postanowił jej pomóc. Propozycja pracy niczego sobie, brałabym w ciemno :D A numer z ciastkiem rewelacja :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam do siebie na 26:
    manutdlov.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. http://freedoomcry.blogspot.com/2013/05/rozdzia-8.html zapraszam na rozdział 8 :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się ;D Masz fajny styl pisania ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. Znalazłam trochę czasu, przeczytałam i jestem pod wrażeniem. Super piszesz! Czyta się z lekkością i uśmiechem na twarzy.
    Współpraca z Realem ? Kusząca propozycja, ciekawe jak to dalej potoczysz :)
    P.S: jeśli masz ochotę to zapraszam na coś nowego na
    kosztowne-bledy-mlodosci.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej!
    Chciałabym zacząć pisać kolejne opowiadanie i chciałabym zapytać czy masz może pomysł jaki piłkarz mógłby zostać głównym bohaterem? Jeżeli mogłabyś prosiłabym o wyrażenie swojego zdania na moim starym blogu : you-can-fix-everything.blogspot.com
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze, że Casillas jej pomógł. W końcu to przez niego ją zwolnili. I oczywiście jestem ciekawa jak ułoży jej się praca w Realu. Pozdrawiam i czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej!
    Zapraszam na prolog na moim nowym blogu:
    http://we-can-feel-your-halo.blogspot.com/
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurcze, ale mam niedosyt! Strasznie mnie kręci to opowiadanie, bo w końcu to Real i fakt, że no... dobra mi wystarczy, że to Real i od razu mam przed oczami 744783748172172 historii, co może dziać się dalej... ;)
    Czekam na nowość :DDD

    OdpowiedzUsuń
  16. nowy na escenas-de-la-vida.blogspot.com :>

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na http://zabraklo-szczescia.blogspot.com/ gdzie pojawił się nowy rozdział :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. http://volvere10.blogspot.com/ Zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Randka z Ikerem i do tego jeszcze praca w Realu. Farciara z tej Any :D Informuj mnie proszę o nowych rozdziałach na http://bluecuracaao.blogspot.com/ (i zapraszam na trzeci rozdział, gdybyś miała ochotę :) )

    OdpowiedzUsuń
  20. Hmm, hmm... Teraz to się dopiero zacznie ;P Anastasia ma silną osobowość, tak... Ale - Iker ma rację - rzeczywiście jest skryta, ciekawe - dlaczego. No nic, czas pokaże :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapraszam na rozdział 12 ! http://me-gusta-fcb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Nowy projekt na:
    http://wszystkosiezdarzy.blogspot.com/
    Zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nowość na http://listentoyourheartx3.blog.pl/ :))

    OdpowiedzUsuń
  24. Z tym ciastem było prze <3 i z tym drzwiami XD
    Wspaniale piszesz, czekam na kolejny rozdział :)

    Zapraszam do mnie:
    http://madristaforever10.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. randka z Ikerem. Marzenia :D
    zapraszam cię do mnie na
    http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń