sobota, 29 marca 2014

Thirteen - "Czy czujesz to co ja?"

cd.

- Skarbie, jestem pewna, że skorzystamy na tym oboje. - 
Rzekła Sara zaskakująco pewnym siebie tonem, po czym posłała znaczące spojrzenie Michaelowi. Odważyła się nawet dołączyć do niego jeden z tych swoich kokieteryjnych uśmiechów, jednak Niemiec wcale go nie odwzajemnił. W pannie Carbonero było coś takiego, co irytowało go do granic możliwości a każda sekunda spędzona z tą pełną fałszu i zapatrzoną w siebie niewiastą przyprawiała go o niewyobrażalny ból głowy, którego nie łatwo było się pozbyć.
- Potrzebujesz mnie Ballack. - Zniżyła swój - zazwyczaj szorstki jak papier ścierny - głos do szeptu i chwyciła go za podbródek zmuszając tym samym, aby na nią spojrzał. Hiszpanka nie znosiła być ignorowana, nawet przez tak... i choć chciała znaleźć jakieś ujemne epitety, aby go opisać, to tak naprawdę wcale nie potrafiła. Brunet był zbyt atrakcyjnym mężczyzną, by przejść obok niego obojętnie, a to, że niejednokrotnie wysyłał jej sygnały o swojej niedostępności sprawiało, że jeszcze bardziej pragnęła się nim zabawić; rozkochać w sobie, sprawić by całkowicie stracił dla niej głowę, a potem porzucić jak uszkodzoną zabawkę na rzecz nowej. O tak, owa światowej sławy dziennikarka lubiła sobie czasami poflirtować i przyprawić Ikerowi rogi. Każdy zdawał sobie z tego sprawę, choć Hiszpanka dokładała wiele starań by jej podboje nie ujrzały światła dziennego.
Michael na dłuższą chwilę skupił swoją uwagę na podkreślonych jak zwykle szminką o kolorze krwistej czerwieni wargach kobiety zastanawiając się jak jego najlepszy przyjaciel mógł ślepo wierzyć w każde słowo, które wydostało się spomiędzy jej ust. Manipulantka. Przemknęło mu przez myśl a w jego głowie zapaliła sie migocząca, czerwona lampka ostrzegająca o nagłym, poważnym zagrożeniu. Musiał uważać, być nadzwyczaj czujnym, aby i jego ta wstrętna dziewucha nie owinęła sobie wokół palca.
Nie trudno było odgadnąć o co chodzi Sarze. Współpracując z nią mógł osiągnąć wiele, ale i wpakować się w kłopoty, a akurat w tej dziedzinie panna-fałszywy-uśmiech była specjalistką.
Zaiste, skorzystaliby oboje. Carbonero była mistrzynią intryg. Z pewnością uknułaby coś, co mogłoby raz na zawsze zniszczyć jak na razie chyba tylko znajomość Ikera i Anastasii. Michael nie mógł wyzbyć się z pamięci widoku swojej ukochanej w ramionach jak dotąd najlepszego przyjaciela, nie tylko z boiska. I choć czuł, jakby w brutalny sposób pozbawiono go serca nie mógł nic zrobić. A raczej mógł, lecz nie chciał. Zdał sobie sprawę, że kocha tak bardzo, że nie mógłby pozwolić sobie na wtrącanie się i mieszanie w jej życiu. Chciał po prostu, by Włoszka była szczęśliwa, nawet jeśli to nie on miałby trwać u jej boku, być na każde jej zawołanie. To jednak nie zmieniało faktu, że był wściekły. A może to kolejna kobieta która bawi się jego uczuciami? W jego głowie kłębiło się wiele myśli tego typu. Spoglądając na nią w innym świetle starał sie nie koncentrować na uczuciach jakie do niej żywił. Ale jego serce wydawało sie nie słuchać rozumu, który stwarzał mylne wizje.
Nie wiedział ile czasu już tak stoi. Może kilka sekund, może całe wieki. Carbonero pochłonięta pracą o której nie zapomina nawet na moment, już dawno się wycofała i uczepiła ramienia jakiegoś starszego mężczyzny, w celu wydobycia z niego kilku istotnych informacji.
Ballack poczuł czyjąś dłoń na swoim lewym ramieniu. Obrócił głowę jednak nie dostrzegł nikogo, kto mógłby być potencjalnym sprawcą tejże zaczepki. Pomyślał, że to pewnie starsza siostra Keplera, przed którą tak starał się uciec, gdyż owa raczej niegrzesząca inteligencją niewiasta najwyraźniej czuje do niego mięte. Mylił się. Wydawał się być nieco zaskoczony, kiedy ujrzał przed sobą swój obiekt westchnień w całej okazałości. Czerń sukni doskonale dopasowanej do kuszących kształów Any wspaniale współgrała z jej delikatnie opaloną skórą. Stała tak blisko, że w jej nieziemskich, brązowych oczach widział swoje odbicie. Odgarnęła za ucho zbłąkany kosmyk i jeszcze szerzej się uśmiechnęła. Widok ten przyprawił Michaela o szybsze bicie serca. Miał wrażenie, że zaraz wyskoczy mu ono z piersi. Chciał dotknąć jej delikatnej skóry, posmakować miękkich, słodkich warg... i choć coraz trudniej było mu utrzymać ręce przy sobie to nie odważył się. Był bliski obłędu. Obawiał się, że to tylko - swoją drogą bardzo wiarygodna - projekcja wytworzona przez jego umysł, a jeśli zechce ją naruszyć zniknie raz na zawsze. 
Ballack, co ta kobieta z tobą zrobiła?
- Cześć. - Rzuciła pełna entuzjazmu a jej cieszący oczy obserwatora uśmiech z każdą sekundą przybierał na sile. Pierwotnym celem Anastasii było zrobienie niespodzianki Michaelowi - dzisiaj nie mieli jeszcze okazji aby zamienić słowa i każde z nich boleśnie to odczuwało - ale widząc jego minę stwierdziła w myślach, że chyba nie bardzo jej to wyszło. 
Szkoda.
Zazwyczaj chyba cieszyła go jej obecność, a w owej chwili nawet nie odpowiedział. Zamiast tego uniósł do ust kieliszek wypełniony do połowy szampanem i zanim upił łyk, uśmiechnął się w jakby nieco wymuszony sposób. Ana nie rozumiała skąd ta nagła zmiana w jego zachowaniu. Przecież to zazwyczaj Michael był inicjatorem rozmowy. Potrafił pojawić sie przy niej w najmniej oczekiwanym momencie i swoją obecnością, czasami zwykłym uśmiechem znacznie poprawić jej humor. Może przesadza? Może wszystko jest w porządku a ona sama stwarza sobie nowe zmartwienia?
- Rozmawiałeś z Carbonero. - Podjęła po chwili jakby obojętnym tonem aby jakoś rozpocząć rozmowę, ale Misza mógłby przysiąc, że zabrzmiało to tak, jakby nie tyle co robiła mu wyrzuty, ale za to próbowała wybadać sytuacje.
... a ty obściskiwałaś się z Casillasem. Pomyślał. Nie miał odwagi powiedzieć tego na głos. Bał się pokazać, że mu zależy odrobine bardziej niż by tego chciał, bowiem zawsze gdy tak się dzieje wszystko kończy się raczej tragicznie. Tragicznie dla niego. Zazwyczaj brakuje mu szczęścia. Choć Ballack wydaje się być silnym, zdecydowanym mężczyzną to tak naprawdę w głębi duszy jest słaby. Osłabia go miłość, którą chce sie podzielić wreszcie z kimś tego wartym, a która w dużej mierze prowadzi do autodestrukcji. Dlaczego? Otóż gdy człowiek bezgranicznie kocha, bezgranicznie ufa drugiej osobie to nie zawsze dobrze na tym wychodzi. Gdy zamiast na drugą połówke pomarańczy natrafi sie na połówkę jabłka i stara sie na siłe ją do siebie dopasować to człowiek cierpi. Czasami nawet ta druga połówka pomarańczy jakoś nie do końca pasuje... Co więc wtedy robić? 
Nie sądziła, że tak zaboli ją jego milczenie, zdała sobie bowiem sprawe, że ten malutki promyczek nadziei na nową, lepszą przyszłość, jakim był dla niej Michael nie będzie płonął wiecznie. Chyba już nie płonie. Spuściła wzrok i wpatrywała się w czubki własnych butów. To jeszcze pogorszyło sprawę, ponieważ przypomniała sobie ile włożyła starań w przygotowanie się do dzisiejszego wieczoru. Chciała być piękna dla niego a tymczasem on nie raczył zwrócić na nią chociażby odrobiny swojej jakże cennej uwagi. Powróciły wątpliwości, że przecież do siebie nie pasują. Może i Ballack wydawał sie odrobine szalonym człowiekiem, ale miał dobre serce i zasługiwał na kogoś lepszego. Na kogoś, kto przede wszystkim byłby z nim całkowicie szczery i nie zatajał pewnych spraw, które przecież i tak kiedyś wyjdą na jaw. Niemiec potrzebuje kogoś, kto by mu dorównał, kogoś kim mógłby się pochwalić a nie...
To zbyt wiele ją kosztowało. Podniosła wzrok i dyskretnie rozejrzała sie za kimś, kto mógłby uratować ją z tej niezręcznej sytuacji w jakiej przyszło sie jej znaleźć. No tak, bo przecież może udać, że ktoś nagle jej potrzebuje. Widząc Keplera posłała mu subtelny uśmiech. Przecież w każdej chwili może do niego podejść i zaoferować mu swoje towarzystwo. 
Ballack nie dawał tego po sobie poznać, ale uważnie ją obserwował. Podążył za jej spojrzeniem i aż mu się gorąco zrobiło, gdy ujrzał Ikera stojącego swobodnie w towarzystwie Keplera i szczerzącego się do Any jak mysz do sera. Co prawda był jego przyjacielem, lecz odczuł nagle silną potrzebę rywalizacji, która odstawiła rozsądek na boczny tor.
- Cóż, nie tylko Iker potrzebuje pocieszenia. - 
Mruknął z ironią, tym samym skutecznie zwracając na siebie atencję Anastasii, która posłała mu zdezorientowane spojrzenie i nawiązując do rozpoczętego przez nią tematu. 
Co to miało znaczyć? Niemiec nigdy wcześniej sie tak nie zachowywał.
- Michael... - Przerwała na moment jakby porządkowała w głowie myśli. - Czy wszystko między nami w porządku? - Utkwiła swój wzrok w jego cudownych oczach i w ciszy oczekiwała na odpowiedź.
Ballack chwycił ją za łokieć i może nawet w nieco brutalny sposób przyciągnął ją do siebie jakby bał się, że mu ucieknie a przecież muszą wyjaśnić sobie pewne sprawy. Ana nawet tego nie odczuła ponieważ bardziej zajęta była próbą odgadnięcia jego wyrazu twarzy. Sam dotyk jego dłoni sprawił, że po jej ciele rozeszły się przyjemne dreszcze. 
- A co jest właściwie między nami? - 
Zapytał poważnie, ale ona nie potrafiła znaleźć odpowiednich słów by udzielić mu odpowiedzi. Westchnęła tylko.
- Czy czujesz to co ja? - Podęła za moment chwytając jego dłoń i splatając ze sobą ich palce.


- No i co? Co mówią? - Khedira niby to dyskretnie szturchnął Özila paluchem chcąc wyciągnąć z niego jakąkolwiek informacje. 
- Powiedział jej? -
Mesutowski-Mistrz-Podsłuchu wzruszył tylko na to ramionami. Jeszcze nie, ale Ana sugeruje mu chyba, że gaz sie ulatnia.
- Coo? - Sami posłał Mesutowi jedno z tych swoich spojrzeń, które z pewnością wyrażało więcej niż tysiąc słów.
- Wiem co mówie! - Obruszył sie Özil. - Czy czujesz to co ja?
Zacytował starając sie naśladować ton głosu Any po czym popatrzył z wyższością na przyjaciela. Sami pociągnął nosem jakby miał katar chcąc użyć zmysłu powonienia do analizy sytuacji.
- Cholera, może rzeczywiście powinniśmy to sprawdzić... -


jakiś czas i kilka butelek później gdy już impreza przeniosła się w inne miejsce...

- Ty wiesz, że ja bym chciał, aby Ci sie wreszcie ułożyło? Żebyś był wreszcie szczęśliwy? - 
Özil podniósł wzrok z nad kieliszka wypełnionego do połowy przezroczystym alkoholowym trunkiem i swoimi nieudolnym bełkotaniem skierowanym wyraźnie pod adresem Ballacka, przerwał wreszcie paplaninę Khediry skupiającą się głównie na jego dziewczynie - Lenie, która po wielu prośbach wreszcie zgodziła sie zostać jego żoną, a on oczywiście musiał ogłaszać to całemu światu.
Michael tylko pokiwał głową na co Mesut przysunął sie do niego bliżej i objął go ramieniem.
- No właśnie, dlatego sądzę, że powinieneś postawić sprawę jasno. - 
Turek tym razem skierował swoje duże, brązowe oczy, niezależnie od sytuacji mierzące wszystko i wszystkich bacznym spojrzeniem, na Anastasię i jakby westchnął. - Jeśli jakiś ciekawski dziennikarzyna zacznie węszyć nad jakąś sensacją jak to zwykle oni mają w zwyczaju, to sprawa sie rypnie a ty będziesz w dupie. Takich rzeczy nie należy zatajać, bo potem jakbyś się zaczął tłumaczyć i wyjaśniać motywy twojego postępowania to nawet ta twoja przystojna i urokliwa gęba nie pomoże ci w naprawieniu tego co zepsułeś. - MB13 doskonale wiedział o co chodzi kumplowi z boiska, jednak nie bardzo kwapił sie do tego, by dać to po sobie poznać i by wreszcie podjąć należyte działania w kierunku poruszonego tematu, o którym wolał nawet nie myśleć bo automatycznie wzbierała w nim złość. Michael nie chciał sobie popsuć wieczoru, nie tym razem.
- Der Kapiten. - Tymi słowami Sami mimowolnie zwrócił uwage Ballacka na siebie. Co prawda brunet nie sprawował już funkcji kapitana w niemieckiej reprezentacji gdyż zwyczajnie zdecydował sie powoli zakończyć kariere a ostatnie kroki stawiał właśnie tu, w Realu jednak pozostanie nim na zawsze dla wiekszości niemieckich piłkarzy, którzy darzyli go szacunkiem i byli pełni podziwu dla jego dokonań. - Nie wierze, że to robię, ale muszę przyznać Mesutowi racje. - Rzekł spokojnie. Najwyraźniej on też był wdrożony w całą sytuacje, ale jak na lojalnego przyjaciela przystało nie rozgłaszał tego na prawo i lewo. Dobrze wiedział, że MB13 jest raczej skrytym, nie lubiącym koncentrować uwagi zwykłych zjadaczy chleba i karmiących ich głównie wyssanymi z palca, szokującymi newsami pseudodziennikarzy, na swoim życiu prywatnym, facetem. - Teoretycznie ten etap życia masz już za sobą... - 
- ...ale nadal ma on wpływ na twoją przyszłość. Nie zapominaj o tym. - Dokończył już Özil wymieniając porozumiewawcze spojrzenie z Khedirą. 
- Mesut najebany w trzy dupy to całkiem rozsądnie gada. - Zauważył Sami i cicho się roześmiał. Turek najwyraźniej chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył bo niczym kat nad dobrą duszą stanął nad nim Kepler, którego tamten zdążył ochlapać resztkami alkoholu ze swojego kieliszka podczas swojej przesadnej wręcz gestykulacji w czasie wymiany myśli z Samim i Michaelem.
- Mniejszość niemiecką uprasza się chociaż o zachowanie pozorów kulturalnego picia. - Wyrzucił z siebie Pepe wycierając chusteczką krople wódki ze swoich spodni stwierdzając w myślach, że teraz na pewno będzie czuć od niego alkoholem. Taa, jakby bez tego było nie czuć, że dobrze dawał w gaźnik. Potem jednak skrzywił sie i podrapał po czarnej czuprynie zastanawiając się co on w ogóle powiedział. 
- No prosze, następny. - Rozweselił sie jeszcze bardziej Khedira. 

— — 

rozdział taki sobie. niby nic się nie dzieje, ale zapoczątkuje poważne zmiany w życiu bohaterów, tak bym to nazwała ;b nie długo pewnie też coś na
bo z Julią już tworzymy zawzięcie drugi rozdział, a jakże ;)

+ taki tam obrazek :D

32 komentarze:

  1. Nie przepadam za Sarą, więc lubię sobie poczytać opowiadania, w ktorych jest przedstawiana w złym świetle, a (o dziwo) jest ich kilka. Przeróbka wręcz idealna. ;)
    Mówisz, że szykują się zmiany w życiu bohaterów, tak? No to cierpliwie czekam na next.
    Rozdział bardzo dobry. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na prawdę wspaniały rozdział! :) "Mesutowski-Mistrz-Podsłuchu" hahahaha rozwaliła mnie ta akcja z Khedirą :D
    Jestem baardzo ciekawa, jakie zmiany szykują się w życiu bohaterów :) Pozdrawiam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie nowy rozdział, cieszę się! :)
    Ja wiedziałam, że z tą Sarą jest coś nie tak... No ale że aż tak bardzo?! Czy ona w ogóle liczy się z uczuciami Ikera? Chyba nie. Grrrr, jak ta kobieta mnie denerwuje... Cieszę się, że Michael nie przyjął jej propozycji, choć coś czuję, że jakby dziennikarka jeszcze ten temat drążyła, to by się zgodził. Ech, no i chyba teraz wyjdę na wredne babsko, ale muszę to napisać.. Niech Ana będzie z Ikerem a nie z Michaelem! :D Wiem, wiem - opis uczuć Michaela i Any daje do zrozumienia, że coś ich do siebie ciągnie. Ale i tak kibicuję najlepszemu bramkarzowi :D
    ''Ana sugeruje mu chyba, że gaz się ulatnia" - hahahaha, leżę! Pozdrowienia z podłogi xD
    Rozdział jak zawsze świetny, naprawdę. Z niecierpliwością czekam na następny.
    Pozdrawiam serdecznie <3 ;*

    PS.: A obrazek pod rozdziałem też genialny, haha!

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby nic a ja widzę że mniejszość niemiecko-turecko-tunezyjska są niczym don Pedro. :D Chłopaki rozwalają system. Jakoś nigdy za Ballackiem nadmiernie nie przepadałam, ale w tym opowiadaniu gorący jest i ta jego zazdrość o Anastazję <3 Lubimy takich zwierzaków! :D Co do Carbonero to wielbię Cię i kłaniam się nisko za zrobienie z niej wrednej suczy.
    Czekam na kolejny z niecierpliwością! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja tam lubię Sarę, ale co mi szkodzi, że w opowiadaniu jest na przykład wredną suką, no nie? W końcu to tak zwana fikcja literacka. Także wiadomo - tutaj jej nie lubię i niech spada na drzewo i w ogóle.
    Ozil mnie zabił tym ulatniającym się gazem. Tak, mistrz podsłuchu.
    Kurde, jak między Michaelem i Aną iskrzy! Tak, wiem, że piszę o tym praktycznie za każdym razem, ale naprawdę tak jest. A ona biedna ma nawet co do tej kwestii wątpliwości.
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie przepadam za Sarą i cieszę się, że nie kreujesz jej jako porządną dziewczyne, przynajmniej nie muszę myśleć o niej pozytywnie :D
    Widać, że między Aną i Michaelem coś jest i mam nadzieję, że będzie im się układać, a co, niech będą szczęśliwi :P
    Mesut król podsłuchu po wylewie, że tak powiem. Uwielbiam chłopaków w tym opowiadaniu potrafią nieźle poprawić humor.
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha świetny rozdział :D
    I genialny obrazek ^^
    Mesut mnie rozwalil : gaz się ulatnia...hahahaha
    Jeszcze raz ŚWIETNE ! :)
    Czekam na następny :*

    PS ; zapraszam do siebie : http://goal-4-forever-football.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeeeejciu! Co ten Michael, nie może wyartykułować o co mu chodzi?!! Bez sensu się boczy, a biedna Ana nie wie o co chodzi! Ehhh, ci faceci, czasem gorsi niż baby :P
    Rozdział cudowny, ale obrazek na końcu to już w ogóle mistrzostwo. Masz talent :P hihihihi!
    Pozdrawiam serdecznie! :*
    P.S. Dodasz kolejny trochę szybciej? Bo już się niecierpliwie, a od tego jak skończyłam czytać minęły jakieś 3 minuty :P:P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale ten Ballack ma powodzenie ;D
    Kurde, nie spodziewalabym sie ze Mesut zacznie tak madrze gadac :o co ten alkohol robi z ludzmi :D
    Rozdzial bardzo mi sie podoba pomimo ze nie ma duzo akcji :p zrekompensowalas sie cudnymi opisami <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Misza nie daj się Sarze :v
    Hahahahhahahahaah, omg, teksty Mesuta i Samiego >>>>>>>>>>>>>>>
    Czyli po alkoholu da się gadać mądrze, hehe :D
    Mogłabym czytać tego bloga godzinami, aww :3
    Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Zacznę tym razem tak niesztampowo, a więc w istocie rzeczy od końca rozdziału - BOSKI OBRAZEK *_* Taki wiele mówiący xd Sarunia powinna kiedyś w końcu pożałować za swoje zachowanie. Ok, rozumiem, że nie każdy urodził się Janem Pawłem II i nie każdy jest stworzony, by szerzyć miłosierdzie, no ale litości, jak można mieć w domu wiernego, cudownego i ogólnie idealnego Ikera i jeszcze go zdradzać? :o Trzeba mieć mózg pokroju złotej rybki. Za to piłkarze są idealnym dowodem tego, że czasami facet musi się napić, by zacząć myśleć trzeźwo. Ech, byleby tylko następnego dnia potrafili choćby zlokalizować swe miejsce pobytu xd
    No i chciałabym jeszcze dołączyć prawdę oczywistą, jaką jest fakt, że Twoje opowiadanie jest boskie, jak mówiłam milion razy i zgłaszam się na Twego wydawcę *_*
    WENYYY <3333

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahaha, świetny rozdział, uśmiałam się. Ja również nie przepadam za Sarą, więc jak najbardziej mi to pasuje. Alkohol, mhm... każdy wie czym się kończy :D Czekam na kolejny ;*
    Serdecznie zapraszam na prolog, który pojawił się na http://una-obsesion.blogspot.com/ czyli moim nowym opowiadaniu z Thiago Alcantarą w roli głównej. Pozdrawiam ; *

    OdpowiedzUsuń
  13. Jacy oni są mądrzy po alkoholu, niech piją go zamiast kawy na rano xd
    Nie no dla mnie w tym rozdziale mistrzem, mentorem i wg królem świata jest Ozil, no normalnie wielbię go w tym opowiadaniu.
    A co do gorącej parki Any i Michaela, dlaczego oni się okłamują, serio aż takie tajemnice skrywają przed sobą, nie podoba mi się to, bo prędzej czy później one i tak wyjdą.
    I na koniec dodam, że ja też nie trawie Sary, więc jestem dumna z Michaela, że jej się opiera, zuch chłopak :)
    Epilog u mnie:
    http://yo-estoy-bien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej, hej, heloł :)) Uff, w końcu udało mi się wszystko nadrobić... Przepraszam, że to tak długo trwało, ale wiesz - szkoła :/
    Jestem zachwycona tym opowiadaniem! Wprawdzie wolę Barcelonę w życiu prywatnym, ale to nie zmienia faktu, że zawsze przyjemnie mi się czyta opowiadania o piłkarzach Realu. :3 No i Ty piszesz świetnie, pochłaniam każdy rozdział z zawrotną prędkością! I ten również.
    Jestem pełna podziwu dla Michaela, że tak 'stawia się' Sarze. Mimo wszystko, jest bardzo atrakcyjną kobietą i pewnie większości płci brzydkiej cieżko byłoby się jej oprzeć, a jednak - MB13 (fajnie go nazwałaś :D) trwa wiernie w swoim postanowieniu i ją odrzuca. To się ceni! Rzadko który mężczyzna dzisiaj nie skorzystałby z takiej okazji, którą ewidentnie daje mu Hiszpanka. Swoją drogą, muszę napisać, że jeszcze nie spotkałam się z takim przedstawieniem Sary - jako tej wrednej kokietki i raczej pustej kobiety, która wykorzystuje facetów i zdradza Ikera. To jest dla mnie trochę zaskoczeniem, ale fajnie ogólnie ją wykreowałaś. Tak w realu, to ja w zasadzie ją lubię jako tą całą WAG, wydaje mi się spoko, jakkolwiek to brzmi, haha ;d Bo przecież jej nie znam... Ale rzeczywiście pasuje na ten czarny charakter tutaj.
    No a co do Any i Ballacka...ech, oni są dla siebie stworzeni! *---* Pięknie to wszystko opisałaś, o tej połówce jabłka i pomarańczy, ale oni są ewidentnie dwiema połówkami tej pomarańczy i dopełniają się jak nikt inny. Szkoda, że głupie nieporozumienia, niedopowiedzenia i sekrety prowadzą do takich sytuacji. Powinni sobie raz a dobrze wszystko wyjaśnić i się zejść, bo kłamstwa do niczego dobrego nie prowadzą. Ba, jeszcze psują przyjaźnie (przykład Ikera i Michaela). No ale bywa...różni są ludzie na świecie. Widać jednak gołym okiem, ile oni dla siebie znaczą. To takie wspaniałe ♥ Myślą o sobie, chcą jedynie swojego szczęścia, czują przy sobie ciarki... Tego nie można bagatelizować. Zobaczymy, co z tego wyniknie ;)
    No a Mesutowski - Mistrz - Podsłuchu jest od dziś moim Bogiem, hahaha <3 Miazga po prostu! Razem z Samim rozwalili system, buahahahaha. Ale, mimo tej całej zabawnej oprawki, to chłopaki mają rację. Michael nie może dłużej zwklekać, tylko ruszyć dupę w troki i pogadać z Anastasią. Zauważam właśnie, że Ballack bardzo się boi tej rozmowy. Bo zależy mu i to mocno, ale woli patrzeć jak Ana NIBY jest szczęśliwa u boku innego, a tak przecież ona też cierpi. I teraz oboje unoszą się dumą, i nie mają zamiaru wyznać sobie prawdy.
    Trzymam w każdym razie za nich kciuki!
    Jeśli możesz, to o nowościach informuj mnie na moim asku (link na blogu), a tymczasem zapraszam Cię również do mnie http://strefa-id.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nikt chyba nie trawi Sary :D Całe szczęście, że Michael nie leci na jej prowokacje, przynajmniej on myśli rozsądnie. Zresztą, widać, ze po alkoholu to nawet Ozil i Khedira mają większe IQ ;D
    Mesut rozwalił mnie swoim podsłuchiwaniem- kocham tego gościa.
    Michael bardzo zainteresował mnie swoją osobowością, niby twardziel, a czułe serducho ma. Powiniem porozmawiać z Aną, widać jak mu zależy, jak się zachowuje, kiedy ją widzi, nie może tego ukrywać!
    Czekam na kolejny, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Sara działa na nerwy niemal każdemu... czy ona kiedykolwiek dostanie za swoje? Nieźle plącze i utrudnia życie innym. Dobrze, że Ballack jest na nią uodporniony i nie daje się wplątać w jej gierki:)
    Chłopaki z Realu jak zawsze są świetni, uwielbiam czytać ich rozmowy przy mocniejszych trunkach:)
    Ana i Michael mogliby w końcu porządkować sprawy między sobą, bo świetnie do siebie pasują i widać, że naprawdę się kochają:)
    To opowiadanie jest świetne, podoba mi się niesamowicie ten styl pisania, czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały<3 Pozdrawiam serdecznie^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak to możliwe, że ja to czytam dopiero teraz?!
    Widzisz, ja to zawsze taka nierozgarnięta jestem.
    Ah ten Ballack, nie wiem dlaczego, ale jak czytam jakąkolwiek kwestię związaną z nim to cieszę się do tego monitora jak głupia. No dosłownie.
    Co do Sary, to jak wcześniej naprawdę nic do niej nie miałam tak teraz należy do osób 'mniej lubianych', no a po tym Twoim opowiadaniu to już w ogóle trafi na jakąś czarną listę :D
    A no i jeszcze wracając co Ballacka to po wypowiedzi Mesuta wnioskuję, że coś próbuje zataić, tylko nie wiadomo do końca co. Albo i źle wnioskuję. Bo widzisz, ja tak szybko czytałam ( bo zawsze tak mam jak czytam coś ciekawego), że mogłam i coś pokręcić, dlatego przeczytam jeszcze raz :D
    Co do Ozilka, to jest moim prywatnym mistrzem *-* No jak go nie kochać, jak? Uwielbiam tutaj jego rozmowy z Khedirą.
    " Mesut najebany w trzy dupy to całkiem rozsądnie gada.", no padłam, Sami jak zwykle konkretny xd
    A no i jeszcze Ana, też podejrzewam, że coś ukrywa. Wgl takie tajemnicze to opowiadanie że hej:D
    Ale im bardziej zagmatwane i tajemnicze tym bardziej interesujące i bardziej wciąga.
    Obrazek na końcu genialny, tak pięknie obrazuję zaistniałą tutaj sytuację :D
    I powiem Ci, że aż mi się poprawił humor po wczorajszym meczu, jak przeczytałam ten rozdział.
    Rozdział genialny, ale to już wiesz, bo Twoje zawsze takie są.
    Także czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie no Sara mnie tu nieźle denerwuje ale ktoś musiał byc tym czarnym charakterkiem.
    Test Mesuta o tym gazie powalił mnie na łopatki i chyba musisz mi pomóc się podnieśc. Kocham tu tego człowieka po prostu.
    Przepraszam, że tak późno wpadłam.
    Strasznie tajemnicze to opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Zaczęłam czytać to opowiadanie z tydzień temu, ale kompletnie nie miałam czasu, żeby je skończyć. Teraz w sumie żałuję tego, bo jest świetne! :P
    Sara, ty denerwująca istoto, zniknij z życia madryckich chłopców raz na zawsze. Ballack zazdrosny, uuu.
    "Mniejszość niemiecka" nieźle gada jak jest pijana. I tak prawdziwie :D
    Czekam na następny! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Wystarczyło, że dostrzegłam nazwisko Ballack i już ujęłaś moje serce. Chyba wezmę się za czytanie od początku, by poznać całą historię... :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne, świetne! <3
    http://s3condbreathe.blogspot.com/ Zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowny rozdział.
    I cudowne teksty.
    Alkohol nieźle na nich działa xD
    Czekam na kolejny *w*

    OdpowiedzUsuń
  23. Przepraszam,że tyle mnie nie było,ale przyznaje,że wszystkie zaległości u Ciebie nadrobiłam :3
    Sara....Dobra koniec tyle w jej temacie,bo mnie bardzo irytuje,a jeszcze by wulgaryzmy jakieś wpadły pod jej adresem.. :D
    Ach ta moja Miszaaaaa <3 Mesut i Sami??? Oplułam monitor z kilka razy jak czytałam ich teksty :)

    Piękny obraz siostro :D
    Dawaj szybko nowy i plis informuj mnie....Weny kochana,pozdrawiam i całuję :*****


    P.S. U mnie nowy...Wreszcie, więc musisz docenić :* ♥

    http://gunner16.blogspot.com/2014/04/rozdzia-iii.html Zapraszam :3

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapraszam serdecznie na rozdział 6 na
    http://queriendote-en-mis-brazos.blogspot.com/
    A także na mojego nowego bloga V.V
    http://por-mil-anos-mas.blogspot.com/
    Liczę na szczerą opinię :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapraszam na nowy rozdział : http://goal-4-forever-football.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj, wracam do czytania i pisania.
    W najbliższym czasie postaram się nadrobić zaległości u Ciebie.
    Jeśli masz ochotę zapraszam na kontynuację mojego opowiadanie na even-if-i-cried.blogspot.com
    Więcej info na till-death-do-us-part.blogspot.com
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  27. http://goal-4-forever-football.blogspot.com/ Zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Hej, zapraszam na nowe opowiadanie : http://orgullo--y--prejuicio.blogspot.com/?m=1 :*

    OdpowiedzUsuń
  29. CZY TY ŻYJESZ??? Czekam na coś nowego, no i ofc zapraszam do siebie :P
    http://gunner16.blogspot.com/
    http://bylessensemmojegozycia.blogspot.com/

    BAJO ♥

    OdpowiedzUsuń
  30. Mmm kiedy nowy rozdział ???? :)
    + zapraszam do siebie : http://goal-4-forever-football.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń