poniedziałek, 3 czerwca 2013

Six - "No chodź, będzie fajnie. "

– A więc co fanka Juventusu robi w Hiszpanii? – Ballack uniósł jedną brew spoglądając na jasną, zwieńczoną pewnym siebie uśmiechem twarz Anastasii. Z natury był bardzo dociekliwy, co szczególnie ujawniało się w dzieciństwie a że był najmłodszym i najbardziej sprawiającym kłopoty potomkiem państwa Ballack - i panu Bogu dziękować, że ostatnim  rzekłby teraz jego ojciec – czasami stosowano wobec niego taryfę ulgową. Wybita szyba, mnóstwo wybitych szyb… i to nie dlatego, że mały Michael już młodzieńczych latach znalazł sposób na życie i zapragnął zostać przestępcą. Powodem była piłka. Piłka, która na początku wcale nie chciała się go słuchać i zamiast w prowizorycznej bramce skonstruowanej przez starszych kolegów z podwórka trafiała w okna sąsiadów. I gdzie ta wyżej wspomniana dociekliwość? Mały Ballack twierdził, że to przecież nie jego wina. Zawsze z wyrzutem jak i gorliwym jak na siedmiolatka zainteresowaniem dopytywał się sąsiadów, dlaczego nie mogli sobie zrobić okien z innej strony…

Wracając, nie traktował swojego – nazwijmy to – pragnienia poznawania świata i wszystkich jego elementów jako wadę, choć może niektórym ludziom ta wścibskość nie bardzo się podobała. Z reguły chciał wiedzieć wszystko, głównie o osobach, na których w jakiś szczególny sposób mu zależało lub o tych, które zalazły mu za skórę. Anastasia natomiast reprezentowała typ osoby raczej skrytej, choć pozornie wydawała się być bardzo otwarta na świat. Mówiła ludziom to, co chcieli usłyszeć, czyli prawdę jednak pozbawioną wszelkich szczegółów. Tak, ogólniki najlepiej się sprawdzały a ona nie musiała zagłębiać się w przeszłości. Nie chodzi o to, że definitywnie chciała się od niej odciąć. Lata spędzone we Włoszech, szczególnie te ostatnie były najlepszym, co mogło ją spotkać, ale wszystko się popsuło. W tej bajce stanowczo zabrakło „i żyli długo i szczęśliwie”. Wspomnienia były najcenniejszym, co jej pozostało, lecz przywoływały falę bólu, która zalewała ją teraz ze zdwojoną siłą. Przypominały o bezsilności.

– Mieszkam. – Odpowiedziała racząc go kolejnym z tych swoich czarujących uśmiechów. Właściwie robiła to całkiem nieświadomie. Przy Ballacku wprost nie potrafiła zachować powagi. Miał w sobie coś takiego, co pozwalało jej zapomnieć o problemach, chociaż na chwilę. Potrzebowała poczucia bezpieczeństwa i właśnie to przy nim odnajdywała. W jego towarzystwie czuła się też nadzwyczaj swobodnie a przecież tak krótko go znała. No dobrze, właściwie go nie znała, ale na pewno bardzo chciała poznać. – Nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że cię widzę. – Szybko i umiejętnie przeniosła temat rozmowy na inne tory a kiedy do wciąż oszołomionego jej obecnością Michaela dotarł sens tychże słów nawet nie zwrócił uwagi na zmianę tematu. To zdanie mile połechtało jego ego. Czuł się dostrzeżony, co może paradoksalnie zabrzmi, bo codziennie otaczało go tylu ludzi, jak nieproszących o autografy to chociażby pracujących w klubie, w którym grał. Stał naprzeciwko niej dumny jak paw. Nie kłamała, nie chciała po prostu rozmawiać o powodach przyjazdu do Hiszpanii. Nie dziś. – Dobrze jest mieć jakąś znajomą – i cholernie przystojną dodała w myślach– twarz w nowym miejscu pracy.

– Nie wierzę, czyli to ty, to o tobie mówił Ramos. – Załapał wreszcie. – Szukałem cię. – Dodał już nieco ciszej. – Ale nikt nie chciał powiedzieć mi nic konkretnego. Pierdolona ochrona danych osobowych czy coś. Myślałem, że już nigdy cię nie zobaczę. – Dokończył w myślach chwytając kosmyk kruczoczarnych włosów, który za sprawą lekkiego wietrzyku nasunął się jej na twarz, po czym odgarnął go za ucho. – Przejdziemy się? – Wskazał w kierunku ogrodu. Skoro już tu był to wolał spędzić czas z nią, choć jeszcze kilka minut temu miał zupełnie inne plany.

– Chętnie. – Kiwnęła głową i chwyciła się ramienia, które jej zaoferował. Na początku wydawał się nieco spięty jednak szybko się rozluźnił. Wpatrywał się w nią jakby widział ją po raz ostatni. Gdyby nie jej dotyk, nie to jak kurczowo trzymała się jego ramienia, kiedy przechodzili przez wąziutki mostek, gdyby nie to jak położyła dłoń na jego barku, kiedy starała się odzyskać równowagę w czasie, gdy jeden z obcasów wbił się w ziemię – zresztą z jego winy, ponieważ stwierdził, że i tak nikt nie zauważy a przez trawnik będzie szybciej, – za co później został skarcony szturchnięciem w okolice żeber pomyślałby, że to wyjątkowo realistyczna halucynacja. Spacerowali, śmiali się, rozmawiali o wszystkim i o niczym czując się ze sobą tak dobrze i beztrosko. Kto by pomyślał?

– Świetnie, zadaję się z wandalem. – Stwierdziła, kiedy brunet wręczył jej czerwony kwiat, który jeszcze sekundę temu rósł sobie spokojnie na jednym z krzewów. Tylko się zaśmiał.

– Michael? – Uśmiech Ballacka znacznie się poszerzył, kiedy po raz pierwszy jego imię wydobyło się spomiędzy jej strun głosowych.

– Tak? –

– Dziękuję. –

– Ależ nie ma za co. –



Zanim zdążyli się obejrzeć znaleźli się przy basenie. Księżyc odbijał się w tafli wody dając tym samym niesamowity efekt. Piłkarz nachylił się i zamoczył rękę zaburzając tym samym powstały obraz, który teraz wyglądał niczym ekran wielkiego telewizora, na którym pojawiły się dziwne zakłócenia, które dawały o sobie znać tylko i wyłącznie podczas transmisji jednego z klipów Justina Biebera.

– Popływamy? –Zagadnął. Ana myślała, że żartuje, ale Michael zaczął już ściągać marynarkę. Patrzyła na niego jak na wariata dosiadającego krzesło niczym rączego, karego rumaka wymachując przy tym kijem od szczotki imitującym ostrą jak brzytwa szablę udając tym samym Napoleona lub innego wielkiego przywódcę.

– Jesteś nienormalny. – Skwitowała, kiedy jego koszula wylądowała na leżaku stojącym za nią.

– A ty cholernie marudna. – Droczył się. Po chwili będąc już w samych bokserkach skoczył do wody a Anastasia kolejny raz pokręciła z niedowierzaniem głową. Chwyciła jego koszulę żeby się nie pogniotła i przewiesiła przez oparcie leżaka, na którym po chwili usiadła. Obserwowała Ballacka, który najwyraźniej świetnie się bawił przemierzając basen w tę i z powrotem dając upust swojemu nadmiarowi energii i popisując się przy tym swoimi pływackimi umiejętnościami. – No chodź, będzie fajnie. – Zachęcał ją, ale ona była nieugięta.

– Nie ma mowy, Ty już chyba kompletnie postradałeś zmysły. Masz piłkę zamiast mózgu? A może raczej wodę? – Kilkakrotnie postukała się palcem wskazującym w czoło a on zniknął gdzieś w wodzie. Zamarła na chwile, bo zdała sobie sprawę, że powinien już dawno wypłynąć na powierzchnię. Cholera. Ale nie, z pewnością się wygłupia. On zawsze się wygłupia. Nic się nie stało, nie mogło się stać. Uspokajała się w myślach. Podeszła do brzegu basenu i starała się odnaleźć jego sylwetkę pod wodą. Zaczęła się już niecierpliwić. Jej serce zaczęło bić coraz szybciej, zupełnie jakby zaraz miało wyskoczyć jej z piersi. – Ballack! – Prawie krzyczała, ale on się nie pojawiał. – Zabiję go. Własnoręcznie uduszę, wypatroszę a potem wypcham i wywiozę do Niemiec. – Mamrotała zdenerwowana ściągając szpilki i niechętnie skacząc do wody, bo wydawało jej się, że zobaczyła jego rozmazaną sylwetkę gdzieś na dnie basenu.

cdn.

_________________________________
znowu trochę mnie nie było, ale już powoli nadrabiam zaległości na Waszych blogach. ;>

47 komentarzy:

  1. No właśnie, co za źli sąsiedzi, żeby okna robić tam gdzie kopie się piłkę.
    Myślę, że Ballack chcę wciągnąć Anastazję do wody... ale zobaczymy. ;p

    Nowy u mnie;
    http://m-i-marianna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy :P
      http://m-i-marianna.blogspot.com/

      Usuń
    2. Nowy u mnie...
      http://m-i-marianna.blogspot.com/

      Usuń
    3. Gdzież się podziała Gomezówna?
      Nowy u mnie;
      http://m-i-marianna.blogspot.com/

      Usuń
  2. Zapraszam na kolejny rozdział na we-can-feel-your-halo.blogspot.com
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Końcówka mnie rozwaliła, zwłaszcza obietnica wypchania Ballacka i zawiezienia do Niemiec :D Ależ między nimi iskrzy!

    Zapraszam na szóstkę do mnie http://bluecuracaao.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i teraz jest pytanie - czy on sobie jaja robi czy rzeczywiście dostał jakiegoś skurczu albo Bóg wie czego i się rzeczywiście topi.
    Niezłe ziółko z niego było jak był mały he he ;)
    Ale polubiła go, nie ma co ukrywać...
    Dziękuję za nominację do Liebster Award. Jak znajdę chwilkę to bardzo chętnie odpowiem, ale aktualnie cierpię na stały deficyt czasu, więc proszę o wyrozumiałość ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znów duzo się dzieje, co bardzo mi się podoba. Najlepsze końcówka <3
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie podoba mi się twój blog, a w wolnej chwili zapraszam do mnie ;)
    http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Już jest 3. rozdział ;) Zapraszam do czytania i komentowania ;) http://i-will-miss-you-forever.blogspot.com/2013/06/rozdzia-3-on-mnie-zdradza.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale się dzieje, nie w stanie to wszystko ogarnąć :D

    Trzydziesty drugi już u mnie:
    http://manutdlov.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś czuję, że Ballack podstępem zaciąga ją do tego basenu. W ogóle to widzę, że miał bujne dzieciństwo;D Powybijał szyby i jeszcze pytał dlaczego nie mogli zrobić okien z drugiej strony, padłam jak to czytałam. Mówiłam już kiedyś, że uwielbiam to opowiadanie? Jeżeli nie, to mówię to teraz;D i czekam na nowość;*

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę, a jednak weszła do tego basenu ^.^ Haha Black to miał dzieciństwo, faktycznie wandal z niego, najpierw wybijał szyby, a teraz kwiaty...xD Jestem strasznie ciekawa jak to się dalej potoczy :D
    Pozdrawiam i erdecznie zapraszam na mojego nowego bloga: http://love-is-the-last-step-to-extinction.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ej, no! Ale dlaczego taki krótki ja się pytam? Musiałaś urwać w takim momencie?
    Przydałoby się dużo miłości :D W sumie to ja lubię sielanki, ale oj tam xd
    No i mam nadzieję, że nic się jemu nie stało!
    Czekam na kolejny :) x

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na rozdział pierwszy na http://call-me-chelsea.blogspot.com/ :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. 9: www.hermosa--soledad.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O jejku, jaki śliczny ten szablon <3
    a tak w ogóle to przybyłam z misją zaproszenia Cię na nowy rozdział - http://spain-summer-love.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś podejrzewałam że ona jednak znajdzie sie w tym basenie. Podstępny Ballack ;) Chłopaczyna to ma charakterek, wandal jeden ;)
    A jeśli masz ochotę to zapraszam na nowe rozdziały na
    http://nie-mowisz-przepraszam.blogspot.com/ i http://kosztowne-bledy-mlodosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. http://barcaloveforever.blogspot.com/ zachęcam do komentowania :3

    OdpowiedzUsuń
  17. nowy na http://somos-tan-felices.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam na trzeci rozdział http://my-life-is-wojtek-szczesny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam na nowo powstałego bloga o Juanie Macie, gdzie właśnie pojawił się prolog. :-) http://something-forbidden.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Utonął!? Niee :D Może nieee... Wątpię, ale może jednak? haha :D Zobaczymy w przyszłym rozdziale :D
    Gdybyś mogła mnie informować byłabym bardzo wdzięczna :)
    Powróciłam jako Merche ale jednak chciałabym kontynuować swoje opowiadanie dlatego też zapraszam do mnie: http://pero-nunca-hevisto-alguien-como-tu.blogspot.com/
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://pero-nunca-hevisto-alguien-como-tu.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdział :D

      Usuń
  21. A u mnie już siódemka :) http://bluecuracaao.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam do siebie na trzydziesty trzeci rozdział:
    http://manutdlov.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. 10: www.hermosa--soledad.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. zapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. zapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. zapraszam u mnie 3 część z Hummelsem
    http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/2013/06/23-mats-hummels-cz3.html

    OdpowiedzUsuń
  27. zapraszam na nowy - http://spain-summer-love.blog.pl/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Zapraszam serdecznie na pierwszy rozdział na http://amores-perros-jugador.blogspot.com Liczę na komentarz i szczerą opinię! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zapraszam na nowy rozdział na
    http://kosztowne-bledy-mlodosci.blogspot.com/
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Zapraszam do siebie na przedostatni rozdział:
    manutdlov.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. zapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. Zapraszam serdecznie na nowy rozdział na http://el-amor-jugadors.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  33. A kto nie wybijał szyb sąsiadom? ;D
    Odcinek jest bardzo optymistyczny i lekko się go czyta, za co od razu go polubiłam!
    Michael to jest chyba najcudowniejszym facetem świata, przedstawiłaś go z tak pozytywnej strony, że chybka każda laska straciłaby dla niego rozum ;d
    Końcówka mnie trochę zaniepokoiła, jednak mam nadzieję, że robił sobie tylko żarty!
    http://www.yeux-magnifiques.blogspot.com/ zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. zapraszam na nowy http://somos-tan-felices.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. Ostatni rozdział na http://listentoyourheartx3.blog.pl/
    Zapraszam;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Serdecznie zapraszam na prolog:
    http://bedlaamite.blogspot.com/
    oraz pierwszy rozdział na:
    http://red-side-of-manchester.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  37. 11: www.hermosa--soledad.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  38. zapraszam, u mnie ostatnia część Hummelsa ;)
    http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/2013/06/25-mats-hummels-cz4.html

    OdpowiedzUsuń
  39. zapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. zapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  41. zapraszam na 7 - http://spain-summer-love.blog.pl/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ahhh, cudowny rozdział! Świetnie piszesz *.*
    Nie mogę się doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  43. NOWOŚĆ: True Lies: Rozdział 7|VII http://true-lies-blogstory.blogspot.com/2013/07/rozdzia-7vii.html?spref=tw

    OdpowiedzUsuń