Wracając, nie traktował swojego – nazwijmy to – pragnienia
poznawania świata i wszystkich jego elementów jako wadę, choć może niektórym
ludziom ta wścibskość nie bardzo się podobała. Z reguły chciał wiedzieć
wszystko, głównie o osobach, na których w jakiś szczególny sposób mu zależało
lub o tych, które zalazły mu za skórę. Anastasia natomiast reprezentowała typ
osoby raczej skrytej, choć pozornie wydawała się być bardzo otwarta na świat.
Mówiła ludziom to, co chcieli usłyszeć, czyli prawdę jednak pozbawioną
wszelkich szczegółów. Tak, ogólniki najlepiej się sprawdzały a ona nie musiała
zagłębiać się w przeszłości. Nie chodzi o to, że definitywnie chciała się od
niej odciąć. Lata spędzone we Włoszech, szczególnie te ostatnie były najlepszym,
co mogło ją spotkać, ale wszystko się popsuło. W tej bajce stanowczo zabrakło
„i żyli długo i szczęśliwie”. Wspomnienia były najcenniejszym, co jej pozostało,
lecz przywoływały falę bólu, która zalewała ją teraz ze zdwojoną siłą.
Przypominały o bezsilności.
– Mieszkam. – Odpowiedziała racząc go kolejnym z tych swoich
czarujących uśmiechów. Właściwie robiła to całkiem nieświadomie. Przy Ballacku
wprost nie potrafiła zachować powagi. Miał w sobie coś takiego, co pozwalało
jej zapomnieć o problemach, chociaż na chwilę. Potrzebowała poczucia
bezpieczeństwa i właśnie to przy nim odnajdywała. W jego towarzystwie czuła się
też nadzwyczaj swobodnie a przecież tak krótko go znała. No dobrze, właściwie
go nie znała, ale na pewno bardzo chciała poznać. – Nawet nie wiesz jak bardzo
cieszę się, że cię widzę. – Szybko i umiejętnie przeniosła temat rozmowy na
inne tory a kiedy do wciąż oszołomionego jej obecnością Michaela dotarł sens
tychże słów nawet nie zwrócił uwagi na zmianę tematu. To zdanie mile połechtało
jego ego. Czuł się dostrzeżony, co może paradoksalnie zabrzmi, bo codziennie
otaczało go tylu ludzi, jak nieproszących o autografy to chociażby pracujących w
klubie, w którym grał. Stał naprzeciwko niej dumny jak paw. Nie kłamała, nie
chciała po prostu rozmawiać o powodach przyjazdu do Hiszpanii. Nie dziś. –
Dobrze jest mieć jakąś znajomą – i
cholernie przystojną dodała w myślach– twarz w nowym miejscu pracy.
– Nie wierzę, czyli to ty, to o tobie mówił Ramos. – Załapał
wreszcie. – Szukałem cię. – Dodał już nieco ciszej. – Ale nikt nie chciał
powiedzieć mi nic konkretnego. Pierdolona
ochrona danych osobowych czy coś. Myślałem, że już nigdy cię nie zobaczę. –
Dokończył w myślach chwytając kosmyk kruczoczarnych włosów, który za sprawą
lekkiego wietrzyku nasunął się jej na twarz, po czym odgarnął go za ucho. –
Przejdziemy się? – Wskazał w kierunku ogrodu. Skoro już tu był to wolał spędzić
czas z nią, choć jeszcze kilka minut temu miał zupełnie inne plany.
– Chętnie. – Kiwnęła głową i chwyciła się ramienia, które
jej zaoferował. Na początku wydawał się nieco spięty jednak szybko się
rozluźnił. Wpatrywał się w nią jakby widział ją po raz ostatni. Gdyby nie jej
dotyk, nie to jak kurczowo trzymała się jego ramienia, kiedy przechodzili przez
wąziutki mostek, gdyby nie to jak położyła dłoń na jego barku, kiedy starała
się odzyskać równowagę w czasie, gdy jeden z obcasów wbił się w ziemię –
zresztą z jego winy, ponieważ stwierdził, że i tak nikt nie zauważy a przez
trawnik będzie szybciej, – za co później został skarcony szturchnięciem w
okolice żeber pomyślałby, że to wyjątkowo realistyczna halucynacja.
Spacerowali, śmiali się, rozmawiali o wszystkim i o niczym czując się ze sobą
tak dobrze i beztrosko. Kto by pomyślał?
– Świetnie, zadaję się z wandalem. – Stwierdziła, kiedy
brunet wręczył jej czerwony kwiat, który jeszcze sekundę temu rósł sobie
spokojnie na jednym z krzewów. Tylko się zaśmiał.
– Michael? – Uśmiech Ballacka znacznie się poszerzył, kiedy
po raz pierwszy jego imię wydobyło się spomiędzy jej strun głosowych.
– Tak? –
– Dziękuję. –
– Ależ nie ma za co. –
Zanim zdążyli się obejrzeć znaleźli się przy basenie. Księżyc
odbijał się w tafli wody dając tym samym niesamowity efekt. Piłkarz nachylił
się i zamoczył rękę zaburzając tym samym powstały obraz, który teraz wyglądał
niczym ekran wielkiego telewizora, na którym pojawiły się dziwne zakłócenia,
które dawały o sobie znać tylko i wyłącznie podczas transmisji jednego z klipów
Justina Biebera.
– Popływamy? –Zagadnął. Ana myślała, że żartuje, ale Michael
zaczął już ściągać marynarkę. Patrzyła na niego jak na wariata dosiadającego
krzesło niczym rączego, karego rumaka wymachując przy tym kijem od szczotki
imitującym ostrą jak brzytwa szablę udając tym samym Napoleona lub innego
wielkiego przywódcę.
– Jesteś nienormalny. – Skwitowała, kiedy jego koszula
wylądowała na leżaku stojącym za nią.
– A ty cholernie marudna. – Droczył się. Po chwili będąc już
w samych bokserkach skoczył do wody a Anastasia kolejny raz pokręciła z
niedowierzaniem głową. Chwyciła jego koszulę żeby się nie pogniotła i
przewiesiła przez oparcie leżaka, na którym po chwili usiadła. Obserwowała Ballacka,
który najwyraźniej świetnie się bawił przemierzając basen w tę i z powrotem
dając upust swojemu nadmiarowi energii i popisując się przy tym swoimi
pływackimi umiejętnościami. – No chodź, będzie fajnie. – Zachęcał ją, ale ona
była nieugięta.
– Nie ma mowy, Ty już chyba kompletnie postradałeś zmysły.
Masz piłkę zamiast mózgu? A może raczej wodę? – Kilkakrotnie postukała się
palcem wskazującym w czoło a on zniknął gdzieś w wodzie. Zamarła na chwile, bo
zdała sobie sprawę, że powinien już dawno wypłynąć na powierzchnię. Cholera. Ale nie, z pewnością się wygłupia.
On zawsze się wygłupia. Nic się nie stało, nie mogło się stać. Uspokajała
się w myślach. Podeszła do brzegu basenu i starała się odnaleźć jego sylwetkę
pod wodą. Zaczęła się już niecierpliwić. Jej serce zaczęło bić coraz szybciej,
zupełnie jakby zaraz miało wyskoczyć jej z piersi. – Ballack! – Prawie krzyczała,
ale on się nie pojawiał. – Zabiję go. Własnoręcznie uduszę, wypatroszę a potem
wypcham i wywiozę do Niemiec. – Mamrotała zdenerwowana ściągając szpilki i
niechętnie skacząc do wody, bo wydawało jej się, że zobaczyła jego rozmazaną
sylwetkę gdzieś na dnie basenu.
cdn.
_________________________________
znowu trochę mnie nie było, ale już powoli nadrabiam zaległości na Waszych blogach. ;>
cdn.
_________________________________
znowu trochę mnie nie było, ale już powoli nadrabiam zaległości na Waszych blogach. ;>
No właśnie, co za źli sąsiedzi, żeby okna robić tam gdzie kopie się piłkę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ballack chcę wciągnąć Anastazję do wody... ale zobaczymy. ;p
Nowy u mnie;
http://m-i-marianna.blogspot.com/
Nowy :P
Usuńhttp://m-i-marianna.blogspot.com/
Nowy u mnie...
Usuńhttp://m-i-marianna.blogspot.com/
Gdzież się podziała Gomezówna?
UsuńNowy u mnie;
http://m-i-marianna.blogspot.com/
Zapraszam na kolejny rozdział na we-can-feel-your-halo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBuziaki
Końcówka mnie rozwaliła, zwłaszcza obietnica wypchania Ballacka i zawiezienia do Niemiec :D Ależ między nimi iskrzy!
OdpowiedzUsuńZapraszam na szóstkę do mnie http://bluecuracaao.blogspot.com/ :)
No i teraz jest pytanie - czy on sobie jaja robi czy rzeczywiście dostał jakiegoś skurczu albo Bóg wie czego i się rzeczywiście topi.
OdpowiedzUsuńNiezłe ziółko z niego było jak był mały he he ;)
Ale polubiła go, nie ma co ukrywać...
Dziękuję za nominację do Liebster Award. Jak znajdę chwilkę to bardzo chętnie odpowiem, ale aktualnie cierpię na stały deficyt czasu, więc proszę o wyrozumiałość ;)
Znów duzo się dzieje, co bardzo mi się podoba. Najlepsze końcówka <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;*
Strasznie podoba mi się twój blog, a w wolnej chwili zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://thiswonderfulworld0.blogspot.com/
Już jest 3. rozdział ;) Zapraszam do czytania i komentowania ;) http://i-will-miss-you-forever.blogspot.com/2013/06/rozdzia-3-on-mnie-zdradza.html
OdpowiedzUsuńAle się dzieje, nie w stanie to wszystko ogarnąć :D
OdpowiedzUsuńTrzydziesty drugi już u mnie:
http://manutdlov.blogspot.com/
Coś czuję, że Ballack podstępem zaciąga ją do tego basenu. W ogóle to widzę, że miał bujne dzieciństwo;D Powybijał szyby i jeszcze pytał dlaczego nie mogli zrobić okien z drugiej strony, padłam jak to czytałam. Mówiłam już kiedyś, że uwielbiam to opowiadanie? Jeżeli nie, to mówię to teraz;D i czekam na nowość;*
OdpowiedzUsuńNo proszę, a jednak weszła do tego basenu ^.^ Haha Black to miał dzieciństwo, faktycznie wandal z niego, najpierw wybijał szyby, a teraz kwiaty...xD Jestem strasznie ciekawa jak to się dalej potoczy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i erdecznie zapraszam na mojego nowego bloga: http://love-is-the-last-step-to-extinction.blogspot.com/ :*
Ej, no! Ale dlaczego taki krótki ja się pytam? Musiałaś urwać w takim momencie?
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się dużo miłości :D W sumie to ja lubię sielanki, ale oj tam xd
No i mam nadzieję, że nic się jemu nie stało!
Czekam na kolejny :) x
Zapraszam na rozdział pierwszy na http://call-me-chelsea.blogspot.com/ :-)
OdpowiedzUsuń9: www.hermosa--soledad.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńO jejku, jaki śliczny ten szablon <3
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle to przybyłam z misją zaproszenia Cię na nowy rozdział - http://spain-summer-love.blog.pl/
Coś podejrzewałam że ona jednak znajdzie sie w tym basenie. Podstępny Ballack ;) Chłopaczyna to ma charakterek, wandal jeden ;)
OdpowiedzUsuńA jeśli masz ochotę to zapraszam na nowe rozdziały na
http://nie-mowisz-przepraszam.blogspot.com/ i http://kosztowne-bledy-mlodosci.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
http://barcaloveforever.blogspot.com/ zachęcam do komentowania :3
OdpowiedzUsuńnowy na http://somos-tan-felices.blogspot.com/ zapraszam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na trzeci rozdział http://my-life-is-wojtek-szczesny.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowo powstałego bloga o Juanie Macie, gdzie właśnie pojawił się prolog. :-) http://something-forbidden.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńUtonął!? Niee :D Może nieee... Wątpię, ale może jednak? haha :D Zobaczymy w przyszłym rozdziale :D
OdpowiedzUsuńGdybyś mogła mnie informować byłabym bardzo wdzięczna :)
Powróciłam jako Merche ale jednak chciałabym kontynuować swoje opowiadanie dlatego też zapraszam do mnie: http://pero-nunca-hevisto-alguien-como-tu.blogspot.com/
Pozdrawiam! :D
http://pero-nunca-hevisto-alguien-como-tu.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdział :D
UsuńA u mnie już siódemka :) http://bluecuracaao.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na trzydziesty trzeci rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://manutdlov.blogspot.com/
10: www.hermosa--soledad.blogspot.com ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzapraszam u mnie 3 część z Hummelsem
OdpowiedzUsuńhttp://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/2013/06/23-mats-hummels-cz3.html
zapraszam na nowy - http://spain-summer-love.blog.pl/ ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na pierwszy rozdział na http://amores-perros-jugador.blogspot.com Liczę na komentarz i szczerą opinię! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział na
OdpowiedzUsuńhttp://kosztowne-bledy-mlodosci.blogspot.com/
pozdrawiam :)
Zapraszam do siebie na przedostatni rozdział:
OdpowiedzUsuńmanutdlov.blogspot.com
zapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na nowy rozdział na http://el-amor-jugadors.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńA kto nie wybijał szyb sąsiadom? ;D
OdpowiedzUsuńOdcinek jest bardzo optymistyczny i lekko się go czyta, za co od razu go polubiłam!
Michael to jest chyba najcudowniejszym facetem świata, przedstawiłaś go z tak pozytywnej strony, że chybka każda laska straciłaby dla niego rozum ;d
Końcówka mnie trochę zaniepokoiła, jednak mam nadzieję, że robił sobie tylko żarty!
http://www.yeux-magnifiques.blogspot.com/ zapraszam ;)
zapraszam na nowy http://somos-tan-felices.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOstatni rozdział na http://listentoyourheartx3.blog.pl/
OdpowiedzUsuńZapraszam;)
Serdecznie zapraszam na prolog:
OdpowiedzUsuńhttp://bedlaamite.blogspot.com/
oraz pierwszy rozdział na:
http://red-side-of-manchester.blogspot.com/
11: www.hermosa--soledad.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńzapraszam, u mnie ostatnia część Hummelsa ;)
OdpowiedzUsuńhttp://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/2013/06/25-mats-hummels-cz4.html
zapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzapraszam na 7 - http://spain-summer-love.blog.pl/ ;)
OdpowiedzUsuńAhhh, cudowny rozdział! Świetnie piszesz *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego :*
NOWOŚĆ: True Lies: Rozdział 7|VII http://true-lies-blogstory.blogspot.com/2013/07/rozdzia-7vii.html?spref=tw
OdpowiedzUsuń